środa, 05 marca 2014
Dowiedziawszy się, że zaczyna uchodzić za szaleńca, Władimir Władimirowicz wykonał trzyfazowy oddech: podbrzuszem, żebrami i szczytami płuc, co było możliwe wyłącznie dzięki ukończeniu kursu na orientację w 401 szkole KGB w Ochcie pod Leningradem: -- Wiem jaki błąd popełnił w identycznej sytuacji Iwan Bezdomny i wiadomo jak się to dla niego skończyło. W dzień, kiedy Ławrow wrócił z Paryża, ze spotkania międzynarodowego, na którym Siergiejowi Wiktorowiczowi udało się uniknąć nie tylko ukraińskich i amerykańskich ministrów spraw zagranicznych, ale w ogóle wszelkich kontaktów międzynarodowych, kompletnie ubrany, relatywnie suchy Putin, z nieco tylko zakrwawionym ciemieniem i pokiereszowanymi dłońmi, stał u okna wychodzącego na nieczynny z powodu zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosjan ze strony Rosji Plac Czerwony. -- Wykiwałem ich, Władimir Władimirowicz. -- Następnym razem, Siergiej Wiktorowicz, jak się z nikim nie chcecie widzieć, nie jeździć aż do Paryża, wystarczy Kisłowodsk. -- Następnym razem musicie najpierw pozwolić naszym wojskom przebić lód w rzece, Władimir Władimirowicz. |
Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Obowiązkowo
![]() Tweetnij |